Czteromiesięczny zakaz uprawiania sportu żużlowego przez potrójnego mistrza świata, Nicki Pedersena, został zawieszony w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie apelacji jaką złożył zawodnik do Duńskiej Konfederacji Sportowej.
Urodzony w Odense zawodnik został początkowo zawieszony na sześć miesięcy. Stało się to po tym, jak Pedersen został uznany za winnego „niesportowego zachowania i groźby”, a także „wymuszenia dostępu do stanowiska sędziego bez pozwolenia”. Zawodnik i jego prawnik złożyli apelację od wyroku, powołując się na błędy proceduralne i twierdząc, że Pedersen nie może zostać zawieszony, ponieważ nie został oskarżony o brutalne zachowanie. Zakaz został skrócony z sześciu miesięcy do czterech przez Duński Związek Motorowy, ale Pedersen ponownie złożył apelację tym razem do Duńskiej Konfederacji Sportu oraz o wstrzymanie kary do czasu rozpatrzenia odwołania od ostatniego werdyktu.
W rezultacie przywrócono mu pozwolenie na start, co oznacza, że w niedzielę pojedzie w meczu z Częstochową. Pedersen ma nadzieję na całkowite uchylenie zawieszenia, które może mieć katastrofalne konsekwencje dla jego kariery ale nie jest jasne, kiedy Duńska Konfederacja Sportowa rozpatrzy odwołanie Pedersena.
Duńskiemu nadawcy TV2 zawodnik powiedział: "Jeśli mam wyrok czterech miesięcy obejmujący okres od 1 do 15 listopada, to nie mogę podpisać umowy w Polsce na rok 2022. Jeśli nie mam umowy w przyszłym roku, to muszę zakończyć moją karierę. Nie potrafię wyrazić słowami, jakbym się czuł, gdyby to był jej koniec”.
źródło: speedwaygp.com