Grand Prix na Łotwie to były zawody z wyjątkową dramaturgią. Finał okazał się szczęśliwy dla Bartosza Zmarzlika, który w ostatnim biegu zawodów pokonał Fredrika Lindgrena, Daniela Bewleya i Maxa Fricke powiększając przewagę w klasyfikacji generalnej SGP nad drugim Lindgrenem do 17 punktów.
W pierwszym swoim biegu Zmarzlik uczestniczył w groźnie wyglądającej kraksie zawinionej wg sędziego przez Michelsena, który opuścił tor na noszach kończąc tym samym zawody. Potem Zmarzlik jeździł ze zmiennym szczęściem a po trzech startach miał na swoim koncie zaledwie 4 punkty. W dwóch kolejnych startach dołożył jednak 5 punktów i zameldował się w biegu półfinałowym, w którym zajął drugie miejsce. W biegu finałowym nie dał szans rywalom pewnie wygrywając całe zawody. Z pozostałych Polaków najlepiej zaprezentował się Maciej Janowski, który zajął 5 miejsce odpadając z rywalizacji w półfinale.