To jest krok milowy po siedemnastu latach – powiedział Wojciech Stępniewski, prezes EŻ. Od sezonu 2024 Ekstraliga Żużlowa obejmuje wspólne zarządzanie Speedway Ekstraligą i Speedway 2. Ekstraligą. Tym samym nie będzie już funkcjonowała dotychczasowa 1. Liga Żużlowa.
Poznaliśmy nową identyfikację wizualną dwóch zawodowych lig żużlowych w Polsce. Jaka była idea związana z jej utworzeniem i co to oznacza dla rozwoju polskiego żużla?
Wojciech Stępniewski (prezes EŻ): Utworzenie z 1. Ligi Żużlowej, ligi zawodowej, to jest krok milowy po siedemnastu latach od czasów kiedy Andrzej Rusko, Leszek Tillinger i Marian Maślanka podjęli pierwsze działania wspólnie z Polskim Związkiem Motorowym, które miały na celu stworzenie ligi zawodowej. Uważam, że należy podkreślić, iż ówczesny żużel, chociaż był rozpoznawalny w wielu ośrodkach w całej Polsce, miał wielu kibiców lokalnie, nie był traktowany poważnie z punktu widzenia największych miast i Warszawy, a przede wszystkim, znajdował się na etapie transformacji. Już zaczęły się pojawiać pieniądze, ale jeszcze nie były inwestowane w przemyślany sposób. Przypominam, że w końcówce lat dziewięćdziesiątych, a nawet w okolicach roku 2005 speedway absolutnie nie był przygotowany na to, aby posiadać zcentralizowane prawa telewizyjne, sponsora tytularnego rozgrywek lub obudowę marketingową.
Kiedy pojawiła się idea założenia ligi zawodowej w 2006 roku, prezesi klubów i Prezes PZM Andrzej Witkowski zdali sobie sprawę z tego, że to jest rozwój i jedyna możliwość pokazania żużla z profesjonalnej strony oraz przełożenia potencjału sportowego i kibicowskiego na biznesowy. Przeszliśmy okres wielkiego rozwoju, zaczynaliśmy jako liga zawodowa z pozycji jednoosobowego zarządu tej ligi w osobie Ryszarda Kowalskiego, kiedy spółka tak naprawdę – poza udziałowcami – funkcjonowała w oparciu o Zarząd i Komisarza Ligi, a nawet nie miała przez krótki czas swojej siedziby i korzystała z pomieszczenia BTŻ Polonii w Bydgoszczy. Z żużla zupełnie amatorskiego lat osiemdziesiątych, potem półamatorskiego lat dziewięćdziesiątych przeobraziliśmy się dzięki klubom, Polskiemu Związkowi Motorowemu, sponsorom i w ogromnej mierze telewizji Canal+ w etap zawodowego sportu w dwóch klasach rozgrywkowych. To przełom.
Od sezonu 2024 Ekstraliga Żużlowa jako spółka przejmuje zarządzanie Speedway Ekstraligą i Speedway 2. Ekstraligą. Z jednej strony w identyfikacji wizualnej postawiliśmy na logo, którego już używaliśmy – jest ono związane z torem żużlowym. Z drugiej strony, uznaliśmy, że nazwa rozgrywek musi być połączona zarówno z organem zarządzającym, czyli Ekstraligą Żużlową, jak również ze słowem „speedway”, które wiąże się z tożsamością tej ligi i zostało przez lata zakorzenione w świadomości kibiców.
Nasze logo jest otwarte na funkcjonowanie w przestrzeni sponsoringowej, a więc mamy komercyjną nazwę rozgrywek – PGE Ekstraligę – najwyższą klasę rozgrywkową oraz aktualnie Speedway 2. Ekstraligę, przy czym prowadzimy już od jakiegoś czasu rozmowy dotyczące sponsoringu tytularnego i nie jest wykluczone, że w nowym sezonie rozgrywki drugiego szczebla ligowego będą miały w nazwie zamiast członu „speedway” miejsce na nazwę nowego podmiotu komercyjnego.
Nie ukrywam, że podjęliśmy decyzję dotyczącą ujednolicenia naszej domeny internetowej – dla obu lig, a także jednej żużlowej aplikacji mobilnej dla żużlowych lig zawodowych oraz wspólnej przestrzeni społecznościowej, która będzie jednoczyć kibiców. Chcemy, aby ligi były identyfikowane z określoną kolorystyką, która będzie też tożsama z kolorami występującymi w grafice telewizyjnej.
Oczywiście do wielu rzeczy w Speedway 2. Ekstralidze musimy podejść etapowo, nie od razu pojawią się zmiany radykalne, dajemy sobie przede wszystkim czas w sezonie 2024 na ewolucję.
Długo mówiło się, że zmiany w systemie rozgrywek mają w przyszłości zmierzać do dziesięciozespołowej PGE Ekstraligi, ale tak się nie stało. Rozgrywki będą nadal w ramach ośmiu drużyn w PGE Ekstralidze. Tyle samo wystartuje w Speedway 2. Ekstralidze. Jakie były motywy podjętych decyzji?
Zacznijmy od tego, że uzawodowienie dotychczasowych rozgrywek 1. Ligi Żużlowej to efekt zmian wynikających z ustawy – kluby przekształcają się w spółki akcyjne lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Wprowadzamy kategoryzację stadionów i na przełomie 2024 – 2025 roku każdy klub oraz jego kibice będą wiedzieć, jakie braki ma dany obiekt i jakie inwestycje powinny być wykonane w ciągu 3-8 lat. Mamy już od lat proces licencyjny w ramach Polskiego Związku Motorowego, który porządkuje sprawy finansowe, kadrowe, infrastrukturalne oraz szkoleniowe. W związku z przejęciem zarządzania Speedway 2. Ekstraligą stworzyliśmy własny, autorski system rozgrywek i jest to swego rodzaju nowe otwarcie, które przede wszystkim zakłada to, że między ligami zawodowymi może zachodzić rotacja co najmniej jednej, a maksymalnie dwóch drużyn w każdym sezonie rozgrywkowym. To gwarantują baraże. Kiedy jeden podmiot zarządza kalendarzem rozgrywek, łatwiej jest usystematyzować logiczną całość funkcjonowania systemu dwóch lig, czyli przede wszystkim, sprowadzić finał Speedway 2. Ekstraligi również do żużlowego święta, w którym przegrany zmierzy się z przedostatnim zespołem PGE Ekstraligi.
Wydłużamy sezon żużlowy w Polsce o dwumecz „międzyligowy”, który oceniam już teraz jako zapowiadający się bardzo atrakcyjnie. Mało tego, wydłużamy też sezon dla drużyn z pozycji numer 7 i 8 w PGE Ekstralidze, co niejednokrotnie było przedmiotem życzeń kibiców, aby rozgrywki w dolnej części tabeli nie kończyły się zbyt szybko.
Wróciliśmy do meczów barażowych, ale na nieco innych zasadach wyłaniania ich uczestników i uważamy, że połączenie tego z play-off oraz tzw. play-down na nowych zasadach, da nam więcej emocji w obu klasach rozgrywkowych, a przede wszystkim wyrównane rozgrywki w dwóch grupach każdej z lig, a więc 1-4 i 5-8.
Czeka nas od 2025 roku łącznie 140 meczów w sezonie w obu ligach, a jedyne dwie różnice między nimi będą polegały na tym, że w Speedway 2. Ekstralidze w porównaniu do PGE Ekstraligi, nie będzie dwumeczu o trzecie miejsce, a także meczu barażowego z drugą drużyną trzeciej klasy rozgrywkowej.
Co ma Pan na myśli, mówiąc, że nowy system ligowy będzie atrakcyjniejszy?
Od 2025 roku system rozgrywkowy w obu ligach będzie, pomijając wspomniane wyżej detale, jednolity. Wracamy do rywalizacji o medale w grupie play-off po sezonie zasadniczym, a w Speedway 2. Ekstralidze o awans i możliwość baraży z siódmą drużyną PGE Ekstraligi. Reforma jest też po to, aby 56 meczów rundy zasadniczej w obu ligach odbywało się o dużą stawkę. Uważam, że przy takim podziale rozgrywek na dwie równe grupy każdy mecz będzie miał wielką wagę, a każdy punkt może ważyć o tym, czy ktoś znajdzie się w grupie medalowej lub mającej szanse na awans, czy też spadkowej.
Wydłużamy sezon dla drużyn z pozycji 7-8 w PGE Ekstralidze, bo uważam, że to doda zmaganiom ligowym kolorytu i jest oczekiwane przez kibiców, a jednocześnie chcemy, aby w grupie play-down, czyli drużyn z miejsc 5-8 gra toczyła się o wysoką stawkę do samego końca.
Bardzo ważny dwumecz w końcowych etapie rozgrywek w grupie play-down, czyli drużyn z pozycji 7-8 w PGE Ekstralidze będzie o wielkim ciężarze gatunkowym i będzie miał wpływ na bezpośredni spadek oraz desygnowanie zespołu do meczu barażowego z drugą drużyną rozgrywek Speedway 2. Ekstraligi. Tutaj podkreślić chcę bardzo wyraźnie, że finał w tej lidze również przełoży się na dwie korzyści dla zespołów. Zwycięzca uzyska awans do PGE Ekstraligi, a przegrany prawo udziału w barażach. To będą mecze, które stworzą doskonałą przestrzeń marketingową dla klubów, a wiemy, że nic tak nie elektryzuje fanów, jak mecze o stawkę. Mieliśmy zresztą tego przykład w sezonie 2023, gdy po kilku meczach z bardzo słabą frekwencją na trybunach, FOGO UNIA Leszno zgromadziła w piątkowy wieczór, 7 lipca, czyli w trakcie sezonu urlopowego 12 tys. widzów na trybunach podczas meczu z drużyną z Grudziądza, gdy ważył on o losach utrzymania w PGE Ekstralidze.
Dlaczego nie wprowadzono dziesięciozespołowej PGE Ekstraligi od 2025 roku, gdy była na to najlepsza okazja?
Analizując sezon 2023 wiemy, że w PGE Ekstralidze średnio za jeden punkt kluby płacą zawodnikom 8000 zł. W sezonie mamy 70 meczów, do zdobycia jest 7000 punktów w całych rozgrywkach, bo zakładamy, że do 90 punktów puli meczowej dochodzi średnio jeszcze 10 bonusów, także płatnych. Zatem każdy mecz to około 100 płatnych punktów. Czyli łącznie 8 klubów na punkty wydało w sezonie 2023 blisko 60 mln zł. Jeśli do pieniędzy za punkty dodamy kwoty wydatkowane za same podpisy pod kontraktami, ok 40 mln zł, czyli 5 mln średnio na klub, to robi się to robi się z tego kwota ok. 100 milinów złotych. Muszę jednak dodać, że to są pieniądze dla około 50 zawodników, bo w wielu przypadkach juniorzy są na znacznie mniejszych kontraktach niż czołowi żużlowcy. Wniosek dla nas jest taki, że myśląc o większej liczbie drużyn w PGE Ekstralidze musimy zakładać 106 meczów w sezonie z rundą play-off włącznie, a więc 36 meczów więcej, co daje 3600 punktów więcej, a na koniec dodatkowe 29 milionów złotych, które ponownie należałoby znaleźć. Do tej kwoty, zakładając 10 drużyn w PGE Ekstralidze, trzeba dołożyć 10 milionów złotych za tzw. podpisy zawodników dla dwóch dodatkowych klubów. Finalnie brakuje nam blisko 40 milionów złotych do tego, aby do PGE Ekstraligi dołączyć dwa dodatkowe kluby i mieć dziesięciozespołową ligę. Tych pieniędzy nie uzyskają kluby poprzez przychody z dnia meczowego lub poprzez pozyskanie nowych sponsorów, a także z kontraktu telewizyjnego. Z tej racji optymalny wydaje się system dwóch lig zawodowych, gdzie cały czas musimy pracować nad tym, aby zwiększać potencjał sportowy, sponsorski, a tym samym finansowy Speedway 2. Ekstraligi. Nie chcemy też „zabijać” dawnej 2. Ligi Żużlowej, która nie może być „kadłubowa”. Reasumując, na dziś nie stać całego systemu żużlowego w Polsce aby powiększać EŻ do 10 zespołów. A mrzonki o tym, że zawodnicy będę mieli mniejsze oczekiwania niż dziś, ze względu na większą liczbę meczów należy schować głęboko do szuflady. Jednocześnie proszę pamiętać, że każda zmiana systemu rozgrywek musi mieć swoje uzasadnienie na płaszczyźnie ekonomicznej. Na dziś powiększenie do 10 zespołów mogłoby się skończyć dla kilku klubów bankructwem.
Po sezonie zasadniczym od 2025 roku, w obu ligach zawodowych, zwycięskie drużyny będą miały prawo wyboru przeciwników w fazie play-off i play-down. Skąd ta zmiana?
Zacznijmy od tego, że nasz autorski plan na rozgrywki to oczywiście pomysł, który konsultowaliśmy wewnętrznie w ramach spółki, ale także analizowaliśmy to, co pisali do nas kibice, mówili działacze żużlowi, eksperci czy dziennikarze. Także podkreślam – słuchamy mądrych rad z zewnątrz i nie jesteśmy tymi, którzy pozjadali wszystkie rozumy. Z drugiej strony, chcę podkreślić, że ważną rzeczą w sporcie jest zachowanie emocji w sezonie rozgrywkowym do samego końca. Taki jest dzisiejszy sport komercyjny. W taką stronę idą wszystkie dyscypliny, a w USA czy Kanadzie zawodowe ligi koszykówki czy hokeja na lodzie „od zawsze” rozgrywają play-off, a mogłyby przecież sumować punkty do tabeli i wyłaniać na koniec mistrzów w prosty, ale nieciekawy sposób.
Może i sprawiedliwy był kiedyś w żużlu system, w którym rozgrywano dwadzieścia rund i sumowano dorobek punktowy drużyn, a najlepsza zostawała Drużynowym Mistrzem Polski. Proszę jednak pamiętać, że choćby w 1992 roku Polonia Bydgoszcz podejmowała w ostatnim meczu ligowym Spartę Wrocław, będąc już od dwóch kolejek mistrzem, a mecz z wrocławianami wygrała 73:17, bo był o nic. Wtedy Tomasz Gollob i Waldemar Cieślewicz celowo zostawali na startach w niektórych biegach, aby dać kibicom trochę emocji i zabawy, bo mecz był nudny, a goście przyjechali w okrojonym składzie, bo jechali już o „pietruszkę”. Rok później ta sama Sparta wygrała ligę z 28 punktami, a kolejne dwa zespoły w lidze zakończyły sezon z 22 punktami. Znowu koniec sezonu był o nic i takich przykładów mógłbym podać jeszcze kilka. Dziś trzeba zdać sobie sprawę, że sponsorzy, telewizja i kibice oczekują przede wszystkim dreszczyku emocji, meczów o stawkę do samego końca sezonu. Oczywiście wiemy, że bywają finałowe dwumecze, które też nie „muszą” dawać stuprocentowych emocji, bo różnie się to układa, ale skoro nie chcemy w lidze żużlowej KSM, sztucznie nie będziemy regulowali sił zespołów, to podkreślić trzeba, że od operatywności działaczy i budżetów zależy w dużej mierze potencjał zawodniczy. Dodam tu argument przeciwko dziesięciu zespołom w lidze – dziś skończyłoby się to zbyt wieloma meczami do jednej bramki, więc staraliśmy się w tym nowym systemie dodać smaczków do żużlowej machiny obu lig. Mam nadzieję, że za kilka lat stwierdzimy, że to się sprawdziło i opłaciło.
A nie uważa pan, że to brutalna rzeczywistość? Piąta drużyna po sezonie zasadniczym w obu ligach może nawet spaść do niższej klasy rozgrywkowej.
Dorobek po sezonie zasadniczym będzie miał znaczenie – jest o co jechać, bo będzie się wybierało przeciwnika w play-off, ale też każdy dwumecz w grupie play-down będzie o stawkę. Nie chcieliśmy przecież wracać w tzw. drugiej czwórce do meczów o miejsca 5-6, bo takie coś nikogo nie interesuje. Sztuczne wydłużenie sezonu z meczami rozgrywanymi w sierpniu tylko po to, żeby wypłacić za punkty zawodnikom, przy małej frekwencji na stadionie i słabej oglądalności w telewizji – to do nas nie przemawia.
Żeby spaść z ligi, rzeczywiście będzie trzeba od 2025 roku przegrać najpierw rywalizację w jednej rundzie play-down, a następnie w kolejnej. Czyli jeśli w dwóch dwumeczach ktoś okaże się naprawdę słabszy, to chyba nie mamy wątpliwości, że w danym sezonie zasłużył na spadek.
Losowe przypadki, czyli kontuzje mogą zniweczyć wysiłek całego sezonu…
Dlatego wprowadzamy od 2024 roku zastępstwo zawodnika w rundzie zasadniczej za dwóch najlepszych żużlowców pod względem średniej biegopunktowej, a w rundzie play-off za trzech.
Drugie zabezpieczenie przed osłabieniem zespołów na wypadek kontuzji, to możliwość skorzystania z zawodnika z niżej klasy rozgrywkowej na rundę play-off / play-down, ale pod warunkiem, że jego średnia biegopunktowa będzie niższa od średniej kontuzjowanego zawodnika. I tylko w sytuacji, gdy już korzystamy z ZZ za jednego zawodnika, a mamy kontuzję następnego zawodnika z podstawowego składu. I ta zmiana będzie od sezonu 2025.
Mówimy o tzw. zastępstwie medycznym?
Kwestia nazewnictwa pewnie jeszcze będzie doprecyzowana jak cały regulamin. Od sezonu 2025 chcemy po prostu jeszcze bardziej zabezpieczyć kluby przed kontuzjami w rundach play-off oraz play-down obu lig zawodowych i wprowadzić możliwość skorzystania z tego dodatkowego zastępstwa tylko w określonych trzech sytuacjach. Po pierwsze, takie zastępstwo będzie możliwe z niższych lig do wyższych lig. Po drugie, będzie mogło zostać zastosowane jedynie w sytuacji, gdy w drużynie jest już jeden zawodnik kontuzjowany i za niego stosowane jest klasyczne zastępstwo zawodnika. A więc w takiej sytuacji będzie można pozyskać kolejnego żużlowca z niższej ligi, z niższą średnią biegopunktową. Obrazowo – przy urazie Andersa Thomsena w STALI Gorzów, jak było w przeszłości, a także kolejnej kontuzji – Szymona Woźniaka, za tego pierwszego zastosować będzie można ZZ, a za drugiego wystawić do składu nowego zawodnika pozyskanego z niższej ligi, z niższą lub tą samą średnią biegopunktową niż kontuzjowany.
Kibice już dziś chcieliby wiedzieć co z terminarzem ligowym na sezon 2024, a także jakie będą kanały telewizyjne, za pośrednictwem których będzie można oglądać PGE Ekstraligę i Speedway 2. Ekstraligę od 2025 roku?
Na pewno w 2025 roku będziemy musieli rozgrywać mecze w październiku. O szczegółach trudno dziś mówić, mamy jeszcze czas. W sezonie 2024 nie zmieniają się nasze terminy i kanały emisyjne w PGE Ekstralidze: będą to piątki (mecze ELEVEN SPORTS) i niedziele (mecze CANAL+ Sport 5). Jeśli chodzi o Speedway 2. Ekstraligę w sezonie 2024, to mecze odbywać będą się w niedziele oraz w innych terminach, które nie będą kolidowały z kalendarzem lig międzynarodowych i oczywiście będą transmitowane w Canal+. Ważne, aby kluby wiedziały już na 10 dni przed meczami w jakie dni tygodnia będą się one odbywać.
Od 2025 roku przygotowujemy się do tego, aby Speedway 2. Ekstraliga jeździła również w czwartki.
Kiedy można spodziewać się informacji dotyczących nowych umów telewizyjnych?
Aktualnie przygotowujemy się do konkursu ofert dotyczących sprzedaży praw telewizyjnych. Będzie on dotyczył PGE Ekstraligi na lata 2026, 2027 i 2028 oraz Speedway 2. Ekstraligi na lata 2025, 2026 i 2027.
W ramach strategii Ekstraliga 3.0 Ekstraliga Żużlowa zapowiedziała wydanie gry o tematyce żużlowej oraz inwestycję w powstanie żużlowego eSportu. Na jakim etapie znajdują się prace nad tymi projektami?
Wstępne założenie było związane z pracami nad grą do 2024 roku włącznie oraz w dalszej kolejności powstaniem żużlowego eSportu. Prace podjęliśmy w pierwszym roku po ogłoszeniu pomysłu związanego z szeroko pojętymi zmianami marketingowymi, a przypomnę, że dotyczyły one m.in. nowych boksów, telemetrii, rozwoju aplikacji mobilnej. Jeśli chodzi o grę, to jesteśmy bliscy wyłonienia wykonawcy, ale realia rynkowe zmieniły się od trzech lat i wiemy, że w tym momencie jesteśmy w zupełnie innym położeniu biznesowym niż w momencie podejmowania decyzji o produkcji gry. Aktualnie firmy zajmujące się tego typu projektami, które nas interesują, a więc o bardzo wysokim standardzie, mają zajęte terminy na kilka lat do przodu. W dzisiejszym świecie biznesowym rynek gier to przede wszystkim godziny pracy programistów, development i zasoby ludzkie, których dyspozycyjność nie jest zależna od zleceniodawców. Biorąc pod uwagę fakt, że poważnie podchodzimy do projektu, a dodatkowo myślimy o eSporcie w sposób kompleksowy, zakładamy, że w 2024 roku wyłonimy wykonawcę projektu, ale nie jesteśmy teraz w stanie określić daty wydania gry.
źródlo:informacja prasowa